Szwajcarskie scyzoryki firmy Victorinox były niegdyś najlepszym gadżetem dla prawdziwego faceta. Pozwalały dokonać cudów w niemal każdej dziedzinie życia. Sprawny majsterkowicz mógłby nawet wybudować dom przy ich użyciu. Czasy jednak się zmieniają, a gadżety wymagają nowoczesnych technologii. Victorinox zauważyło potrzeby użytkowników i wprowadziło na rynek nowy scyzoryk.
Zobacz także: Pendrive Fujitsu rodem z Mission Impossible »Podobnie jak klasyczne scyzoryki, nowy model posiada wszystkie narzędzia pozwalające na przetrwanie w dziczy, także tej miejskiej. Nowością jest wbudowana pamięć USB o pojemności 32GB. Urządzenie nie tylko pozwala na przechowywanie danych, ale także je chroni przed nieupoważnionymi osobami. Producent wprowadził szereg zabezpieczeń, których jak dotąd nie udało się złamać. Podczas premierowego pokazu, firma zaoferowała 100 tysięcy funtów dla hakera, który wciągu pokazu złamie zabezpieczenia. Po dwóch godzinach prezentacji nikt nie odniósł sukcesu.
Prawdziwymi gadżeciarskimi zabezpieczeniami nie są jednak szyfry, ale mechaniczne dodatki. Scyzoryk posiada czytnik linii papilarnych oraz czujnik temperatury. Dzięki temu nikt nie może użyć uciętego palca do odczytania danych. Prawdziwy smaczek to jednak system autodestrukcji, który niszczy dane, gdy ktoś próbuje wyjąc pamięć z obudowy. Takich bajerów nie powstydziłyby się służby wywiadowcze.
Zobacz także: LockFace - pendrive, który rozpoznaje twarze »Scyzoryk ponadto posiada standardowe nożyki, nożyczki, pilniczek, śrubokręt oraz latarkę LED i kółko na klucze. Pendrive Secure Pro wyceniono na 180 funtów, czyli przeszło 800 złotych. Ta cena jest jednak niczym w obliczu możliwości i lansu, jaki idzie za nowoczesnym szwajcarskim scyzorykiem. Firma już wcześniej oferowała scyzoryki z pamięciami USB, ale dopiero teraz nabrały one wymiaru godnego agenta 007.