Asus ze swoim smartfonem Zenfone od dawna jest na rynku i ma swoich wiernych fanów. Czy wraz z premierą Zenfone 9 ich grono się powiększy? Wydaje się, że ma na to szanse.
Zenfon 9 nie uczestniczy w wyścigu na największą przekątną ekranu bo ta u niego ma "zaledwie 5,92 cala. Z drugiej strony sercem urządzenia jest procesor Snapdragon 8+ Gen 1, czyli jednostka plasująca się na absolutym szczycie wydajności. Gdy dodamy do tego bardzo szybką pamięć RAM (8 lub 16GB) mamy do czynienia z niezwykle trudnym przeciwnikiem dla innych topowych smartfonów z którym pod względem wydajności bardzie trudno rywalizować - szczególnie gdy rywala będziemy szukali wśród kompaktowych rywali.
Smartfon pracuje pod kontrolą Androida, któremu zooszczędzono bezsenownych i zwalniających prace nakładek. Tak lubimy.
Aparat fotograficzny w Zenfone 9 podobnie jak w jego poprzedniku jest podwójny. Zmieniły się jednak matryce. Teraz to Sony IMX766 oraz IMX 363. Są to obiektywy szerokokątny oraz ultraszerokokątny. Jak widzicie próżno szukać tutaj teleobiektywu. Video możemy rejestrować w jakości 8K przy filmowych 24 klatkach lub w 4K przy 30 lub 60 klatkach na sekundę. Do naszej dyspozycji jest oczywiście optyczna stabilizacja obrazu.
Ekran pokrywa szkło Gorilla Glas Victus, obudowa spełnia normę wodoszczelności IP 68 a jej ramki są aluminowe. Tylni panel telefonu jest z plastiku ale wyróżnia się on ciekawą fakturą. Zaskakuje na minus brak implementacji ładowania bezprzewodowego. Plusem (choć niewielkim) jest wiekszą bateria, niż w poprzedniku 4300 mAh wobec 4000 mAh.
Na polskim rynku Zenfon 9 w zależności od specyfikacji pamięci będzie sprzedawany od 3799 zł do 4299 zł. Tanio jak widzicie nie jest. Kto zatem skusi się na niego? Oczywiście fani serii Zenfon oraz osoby szukające jak najbardziej wydajnego smarfona, który jest przy okazji... zgrabny.
